Dzisiaj noc, a gwiazdy jakoś tak złowieszczo milczą.
Chciałabym wyjść na zewnątrz, ale nie wiem jak mam wyjść stąd
coś jeszcze, to chyba wszystko, nic się tu nie zdarzy raczej.
Wirują na ścianach cienie, spoglądam na tarczę.
Noc, a oddech równomiernie mnie zaprasza,
W taniec z instrumentem w piekle, które chcę ugaszać,
Pragnienie woła o pomoc, sumienie zadaje rany,
|