|
Daj spokój, sama dobrze wiesz, jak jest. Tak naprawdę to, że dziś nie jest tak jak oboje chcieliście to wasza zasługa, nie tylko jego. Nie zwalaj całej winy na niego, bo to nie na tym polega. Już tego nie naprawisz, a na pewno nie tym, że wszystkim wkoło będziesz powtarzać to, co złego zrobił. Przyznaj, nie raz było tak, że to tylko przez Ciebie krzyczeliście, że prowokowałaś sytuacje, w których chwilami był zmuszony podnieść głos. Możesz mówić, że było inaczej, mogą Ci wierzyć. Ale stań przed lustrem i sama sobie opowiedz tą historię. Jak to było? Było pięknie, byliście idealną parą, aż do chwili, w której on nie zaczął się zmieniać, nie był już sobą i przez niego zaczęliście się kłócić, to on wszystko spieprzył. No śmiało, przyznaj sobie racje. Nie umiesz? To dobrze. Przynajmniej jesteś szczera. / dontforgot
|