tym razem wyszła wcześnie rano. nie chciała obudzić nikogo kto znajdował się w domu. jednym zwinnym ruchem zamknęła drzwi wejściowe. jak codzień szła uśmiechnięta. w prawej ręce trzymała telefon a w lewej przewieszona była jej torba. o tej samej godzinie wówczas pojawiał się chłopak przy przystanku za którym przepadała straszliwie. niekiedy miała myśli wnioskujące za i przeciw podjęcia pierwszego kroku w jego stronę. nigdy nie chciała się narzucać nikomu. dziś niestety nie był sam. przyszła z nim pewna dziewczyna. z początku wydawało się, że to tylko znajoma. gdy po chwili się pocałowali zawalił się cały jej świat. nie potrafiła otrząsnąć się z szoku jakiego doznała. wróciła do domu rozpłakana./ mooonii
|