kim jestem? w takich momentach nie jestem niczym więcej, niż złudzeniem. kłamstwem, brednią na dwóch nogach z paznokciami pomalowanymi dokładnie na krwisto czerwoną barwę. ze sztucznym uśmiechem na twarzy wypowiadam słowa, które nie mają żadnego znaczenia, ani dla mnie, ani dla świata, ale to właśnie on postrzega mnie przez ich barierę. jestem uwikłana w szorstką sieć hipokryzji, nieprzepuszczalną, już dla nikogo, nawet dla mnie samej, kiedy uświadamiam sobie, że nie przyznam, jak bardzo rozdziera mnie od środka, bo dość już tego, to mój i tylko mój problem. i tylko czasem z mojego skrzętnie ukrywanego wnętrza udaje się uciec takim paru małym kroplom bezsilności.
|