leżała niespokojnie na łóżku, głowę przeszywał przeraźliwy ból, tętno było przyspieszone, czoło zdecydowanie za gorące, a z oczu płynęło zbyt wiele łez. chciała by ją teraz zobaczył, by wyrzuty sumienia nie dały mu żyć, przez to do jakiego stanu ją doprowadził. kochała go, nadał nie mogła uwierzyć, że tak po prostu ją zostawił. mówił, że ją kocha, że nie pozwoli na to by ktokolwiek ją skrzywdził, tymczasem sam to zrobił, jak jeszcze nikt. mimo to, jej serce nadal wygrywało ich melodię, a w głowie nadal widziała, to jak byli szczęśliwi.. to miało trwać wiecznie. cóż, każdy ma inną definicję wieczności.
|