Popatrzył z troską na jej twarz, po której spływały czarne od tuszy łzy i na oczy, błądzące gdzieś po podłodze. Poczuł, że ona znów straciła nad sobą kontrolę i wiedział, że nie żadnymi słowami nie zdoła jej uspokoić. Złapał ją z całej siły za roztrzęsione nadgarstki i przycisnął mocno swoje usta do ust zdezorientowanej dziewczyny. I choć pocałunek nie był delikatny, jak każdy dotąd, to był tak szczery, że nawet powietrze zaczęło ociekać słodkością chwili. Jej serce zaczęło bić spokojniej, a ogień jaki się zapalił między nimi, sprawił, że po chwili on ujrzał na jej twarzy cień uśmiechu. /lolaa_
|