Jedno "przepraszam" z jego ust i jestem w stanie wybaczyć mu wszystko. To, że zapomniał o spotkaniu ze mną, a ja czekałam na niego jak głupia przez godzinę w strugach deszczu. To, że odegrał pieprzoną scenę zazdrości przy moich znajomych. Jestem w stanie wybaczyć mu to, że schował mi klucze, bym nie mogła wyjść z domu. To, że ciągle jeździ na tym cholernym motorze, w czasie gdy ja umieram z nerwów. Potrafię wybaczyć mu to, że nie daje znaku życia przez 3 dni, a potem nagle puka do moich drzwi z sześciopakiem Heinekena w jednej ręce i moich ulubionych serowych krakersów w drugiej. Wystarczy jedno "przepraszam" i wybaczam mu to wszystko. Wiem, że to źle. Wiem, ale miłość wyostrza serce, a przytępia rozum. / sercowyprokurator
|