Godzina 02:43 - leże w łóżku, gapiąc się w biały sufit. W uszach mam słuchawki z których lecą same smęty. Zerkam na świecące za oknem latarnie, które z czasem powoli gasną. Za oknem słychać ciche szczekanie przestraszonego psa i wiatr, który wieje. Zamykam oczy, widzę ją, widzę nas, w objęciach, zakochanych, wpatrywujących się w naszę oczy. Otwieram oczy i nagle wszystko znika, a w myślach nadal ona.
|