może i nie był dla mnie kimś wyjątkowo ważnym. był kolegą. dobrym. nawet bardzo. nie wytrzymaliśmy bez codziennej rozmowy. jedyne, co było problemem, to jego zazdrość. za każdym razem, kiedy byłam gdzieś ze znajomymi, było źle. jednak byłam cierpliwa. ale w końcu nie wytrzymałam. powiedziałam co mnie denerwuje. nie myślałam, że tak się to skończy. za pierwszym razem się sprzeciwiłam. nie pozwoliłam na to. za drugim też. ale w końcu zrozumiałam, że kiedyś i tak do tego dojdzie. wiedziałam, że będzie ciężko, ale nie myślałam, że aż tak. ale jednak zabolało, kiedy powiedziałeś, żebyśmy dali sobie ze sobą spokój. zawiodłam się. / zzeka
|