Boli mnie widok samotnego człowieka, który idzie odwiedzić swoją rodzinę. Nie usiądzie na miękkiej wersalce i nie napije się gorącej herbaty opowiadając o różnych sytuacjach i czynach.Zamiast tego usiądzie na malutkiej ławeczce i zanurzy się w płaczu patrząc na nagrobek z wyrytymi imionami i datami. Opowie swoimi słowami wszystko co się wydarzyło. Zapali świeczkę i pójdzie. Po drodze uświadomi sobie ,że jego życie musi ciągnąć się dalej.A mnie cały czas będzie boleć jego samotność.
|