Ciężko jest mi się uśmiechać dlatego zakładam kaptur na głowę, biorę szluge w dłoń, w słuchawkach puszczam rap i wychodzę. Nie wiem gdzie, nie wiem po co. Wychodzę, żeby nie siedzieć dłużej w czterech ścianach, gdzie nie mogę przestać myśleć o niczym innym niż tylko o tym, że właśnie pieprzy mi się życie. Chcę żyć życiem, nie wspomnieniami, tylko przyszłością, ale to takie chore kiedy na mojej drodze stoją sentymenty. /inmyveins
|