wciąż błądzę wśród złudzeń,tamtych niedotrzymanych obietnic,chwil szczęścia,świadomości sensu i wciąż nie potrafię racjonalnie wytłumaczyć tego co się stało,nie potrafię dopuścić do siebie myśli,że jego już nie ma,że połowa mojego serca bez niego jest martwa,a ja chociaż nadal oddycham to tak naprawdę od dawna nie żyję,tkwiąc jedynie dla zasad,w tym codziennym syfie.
|