Powiedzcie mi, jak to możliwe, że człowiek jest w stanie poradzić sobie z wieloma rzeczami, ale gdy chodzi o miłość, już na starcie przegrwa w tej bitwie. Nie możemy nic zrobić, bo wszystko zależy od naszego serca i od serca kogoś drugiego. Jak już pisałem, człowiek to silna istota, nie straszne mu są wszelakie przeciwności. Ale wobec tegoż uczucia wychodzi jakby ja strzelnicę bez żadnej tarczy do obrony. Jest skazany na wybór serca. Ale nie o to chodzi. Bo wszystko ładnie, pięknie... ale niemal każdy związek kończy się rozstaniem. Nawet jeżeli miłość się nie skończyła, czasami samo uczucie nie wystarcza do bycia razem. I wtedy najbardziej cierpimy. Bo kochamy, a nie możemy nic z tym zrobić. Tak też było w moim przypadku. Miłość ogarnęła mnie całego, ogłupiła wręcz. Doskonale, prawda? Byłem tak zaślepiony, że bez żadnych oporów wyszedłem "nagi" na ową strzelnicę i dostałem prosto w serce.
Być może ten wpis jest zawiły i nie dla wszystkich zrozumiany, ale nie potrafię inaczej tego okreś
|