Kochałem te nasze wspólne wieczory, kochałem kiedy przytulałaś się do mnie i mówiłaś jak bardzo mnie kochasz. Wtedy kłóciłem się z tobą, że to ja cię kocham bardziej, spoglądałem w twoje piekne zielone oczy i całowałem twoje miękkie różowiótkie usta, dalej pamietam ich smak, dalej pamiętam te twoje uwodzące spojrzenie i szczery uśmiech, którym mnie codziennie obdarowywałaś. Czasem pięknie jest powspominać, lecz najgorsza jest ta jebana świadomość, że co było nie wróci, chodźbym nie wiem jak cholernie bym się starał...
|