[cz1]Idąc przez park z córeczką zobaczyłam moją pierwszą miłość. Lata jakie upłynęły od naszego ostatniego spotkania pozostawiły po sobie parę zmarszczek na jego twarzy, jednakże według mnie nigdy nie wyglądał lepiej. Stanęliśmy naprzeciwko siebie i lekko się uśmiechając powiedziałam „Kasandro przywitaj się z panem”. Ona oczywiście grzecznie się przywitała poczym pobiegła na plac zabaw. „Kasandra… właśnie tak mieliśmy nazwać swoją córkę”- powiedział lekko zdezorientowany. Był zdenerwowany, pewnie zastanawiał się co robi, co ma powiedzieć i jak ma się zachować.
|