. - co Ci dzisiaj jest? - spytał mnie przyjaciel, próbując nawiązać ze mną kontakt wzrokowy. - nic. nic mi nie jest.. - odparłam ze wzrokiem wbitym w ziemię. - jak to nic? przecież widzę, za dobrze Cię znam, Ankaa .. - chciał mnie objąć, lecz go odepchnęłam, bo wiedziałam, ze po tym geście zaczęłabym płakać , wycierając łzy w jego czerwoną bluzę, nie chciałam żeby tusz pozostawił na niej jakiekolwiek ślady.- nie pytaj mnie, proszę.. powiem Ci, ale nie teraz, nie dziś.. a bardzo boli. - odparłam z drżącym głosem i szklanymi oczyma. - dobrze, skoro chcesz, nie będę pytał. - po tych słowach uśmiechnął się ze współczuciem. nie potrzebowałam żeby mnie przytulał, chciałam żeby był przy mnie, a on jakby czytał mi w myślał został przy mnie do końca przerwy. l s.cz.czekoladka
|