Gdzieś pomiędzy snem , a jawą błąkam się od dawana. Od momentu gdy odeszłas tylko zapach się zachował i album, który ciezko jest otworzyć, tak strasznie jest przywoływać to czym żyłem, wracaja wspomnienia.
A za oknem wiatr kołysze drzewa, szare chmury opisują stan, w którym jestem . Nie moge się pozbierać, ani znaleźć pozytywu. Jeden dzień, jedna chwila, myśli milion na sekundę.Czuje się jak obcy we własnym domu, nawet telefon juz nie dzwoni. Cały świat pozbawiony jest kolorów...
|