Najbardziej boleśnie zraniłam właśnie samą siebie, mówiąc 'nie mogę na siebie patrzeć'. Nienawidzę siebie z całych sił i nie widzę dalszego sensu w życiu. Nie umiem dać z siebie stu procent i nie potrafię być dostatecznie dobra dla kogokolwiek. Czuję to wewnątrz, podpowiada mi intuicja i sumienie.. od kilku lat poczuwam to też w moich zimnych i słonych łzach, którymi moja poduszka dawno przemokła. Teoretycznie nadawałaby się już do wyrzucenia, mimo setek przeprań - bo jest stara, ale przytulając ją do siebie - widzę wspomnienia, przeszłość.. która tak bardzo boli. Nie mogę się tego wyzbyć..
|