nie zrozumiecie może tego, robie wszystko żeby się zmienić, żeby pomóc rodzicą, próbuje ich wyręczyć jak najbardziej, żeby czuli, że mają mnie. Nie zaczynam kłótni bez powodu, gdy jest napięta sytuacja odchodze, nie wchodze z wymiane zdań, próbuje pokazać im, że jestem kimś wartościowym, że nie jestem osobą ciągle pyskującą i kłócącą się, że nie zadawałam im bólu na daremno. Ale mi to wszystko nie wychodzi, ojciec nigdy tego nie zauważy, zawsze mnie skrytykuje i podetnie skrzydła, nie zważając na to ile mnie to wszystko kosztowało /olkin
|