nie zakochałam się w nim, bo uśmiechał się do mnie za każdym razem kiedy mnie widział. wcale nie musiał zachowywać się przy mnie jakby był facetem idealnym. mówił do mnie ' mała ' choć nie byłam wcale niższa od niego, podpuszczał mnie i chciał żebym się biła, a później się ze mnie śmiał. nigdy nie chciałam żeby śpiewał serenady pod moim oknem, a na każdą moją złą minę zapieprzał do sklepu po moją ulubioną czekolade. chciałam żeby wciąż patrzył na mnie, nawet z tą arogancką miną, a nawet zapalał u mnie w pokoju papierosa, chciałam truć się dymem nikotynowym razem z nim. pragnęłam by przyszedł najebany pod mój dom i powiedział mi, że to co do mnie czuje go przerasta. wiesz? nie zakochałam się w ideale, pokochałam skurwysyna i wciąż byłabym w stanie zrobić dla niego wszystko, gdyby nie jeden fakt - to, iż on mnie nie kocha./ net.
|