po wszystkich chorych związkach, po złamanym sercu, po długiej terapii odwykowej od brązowych oczu, po samotności, nareszcie znalazłam szczęście w czyiś ramionach. i potrafię się uśmiechać nawet teraz, siedząc zawinięta w koc obok stosu chusteczek i witaminy c. Po telefonie i zaleceniu wzięcia aspiryny i pójścia do łóżka od szanownego siedemnastoletniego doktora. czuję się szczęśliwa, ale czuję także spokój. wierzę, że ten związek nie będzie toksyczny. znalazłam miłość i przyjaźń w jednym.
|