Wiem, że w oczach paru osób mogę wyjść na tchórza, ale to nic, bo sama się za niego uważam. Zakochałam się, ale przenigdy się do niego nie odezwę, bo się boję i szczerze mówiąc, choćbym nie wiem jak mocno cierpiała, to i tak bym się na to nie odważyła. Zresztą, co bym mu miała powiedzieć? Cześć, kocham cię? Cześć, wiesz, że już się kiedyś spotkaliśmy? Nie znam go przecież wcale, więc o czym miałabym z nim rozmawiać?
|