Nie pchałam się na ten świat, ani minuty, wyciągnęli mnie dosłownie siłą. Płakałam już wtedy, z pewnością miałam już wtedy przeczucia, jak źle będzie mi się żyło. Być może już wtedy wiedziałam, że czekają mnie tylko pułapki zastawione przez okrutny los. Pojawiłam się dla chwilowej ucieszy mojej matki, tylko jakoś chyba nie przypadłam jej do gustu, nie taka miała być jej idealna córka, nie taką sobie mnie wymarzyła. Ojciec ? Człowiek na którego mogłabym liczyć, tak sądzę - zniknął, odszedł do tego który go stworzył. Teraz żyję. Odpłacam za grzechy i błędy młodości moich rodziców, żyję i cierpię, bo muszę spłacić długi swoich bliskich. A przecież wcale nie chciałam, więc pytam się - Dlaczego ?
|