czas ucieka pomiędzy palcami,a ja stoję i nic z tym nie robię. nie mam siły. istnieje,bo życiem tego nie odważę się nazwać.ludzie dookoła mnie cieszą się,żyją pełną parą. ja w ich oczach niby też. lecz w moich czynach mało jest sensu i chęci. oddycham by biło mi serce,które ledwo funkcjonuje. dlaczego? gdy on odszedł, mój sens życia po prostu się ulotnił. ciągle udaje,że nic się nie stało. duma nie pozwala mi pokazać jak bardzo tęsknie za jego osobą. nie mogę zwyczajnie powiedzieć,że zrobiłam i przepraszam.nie mogę,bo nigdy nie przepraszam nawet wtedy gdy żałuję. dlatego teraz istnieje, a nie żyje,wszystko na własne życzenie..
|