nie. nie śpię. nie pytaj dlaczego. nie ważne co powiem usłyszę to samo. bo przesadzam, a nieszczęścia po prostu muszą tu być, muszą perfidnie pielęgnować Nadzieję, a potem koniecznie ją zniszczyć, po cichu, w ukryciu, w cieniu waszych kłamstw tudzież obietnic. dlatego nie mogę spać, bo muszę pilnować mojej namiastki Nadziei. i będę się patrzeć w księżyc aż oślepne, potem wślizgnę się pod koc i będę wsłuchiwać się w ciszę aź stracę słuch. serce zabije w rytm melancholijnej melodii. nie liczę czasu, poproszę o werble. zacznijmy. [prywatne.delirium]
|