|
To już koniec, wszelkie moje starania, wysiłki i próby nie doprowadziły mnie szczęśliwie do celu. Cała energia i chęć życia została odepchnięta, odeszła. Dokonało się. Moja krew przelata na czarę, wszystko się posypało. Jestem niczym upadły anioł z postrzępionymi skrzydłami i skaleczonym ciałem oddziałującym na dusze. Powolnym pewnym krokiem, ruszam w otchłań piekieł. Los i życie, nie pozwoliło mi stąpać po lepszych ziemiach. Skończyłam negocjacje z przeznaczeniem, ale czuję, ze nie tak miało być. W ostatecznej sytuacje zostaje sama, odrzucona, pokonana i bezradna. Koniec, pogodzona ze swoim losem nie zatrzymuje się. Podnoszę głowę, prostuję skrzydła, podleczam strzępki duszy. Idę, przygotowana na najgorsze. Idę by stanąć przed nowym wspólnikiem. Szatan z Lucyperem już wyczekują i wypatrują mnie na szczycie.
|