Spotkali się na przystanku, zupełnie przypadkowo. Ona siedziała z uśmiechem na twarzy i telefonem w reku, on jak zwykle na twarzy miał arogancki uśmiech pod którym się ukrywał i ręce w kieszeni. Nie rozmawiali ze sobą już od dłuższego czasu, pomimo tego ze kiedyś tak wiele ich łączyło. On zauważył ja już z daleka gdy szedł na przystanek, był zaskoczony uśmiechem na jej twarzy, kiedyś na niej gościł bardzo często smutek z Jego powodu. Podszedł do Niej, z początku go nie zauważyła. " nawet się nie przywitasz" - spytał, " oo cześć, szczerze mówiąc nie zauważyłam Cie" - odparła, " Co tam u Ciebie słychać, nie odzywasz się, widzę ze się uśmiechasz wiec chyba dobrze jest co ?" - w jego glosie było słychać lekka kpinę, którą ona od razu wyłapała, bez chwili namysłu odpowiedziała : // Cz 1
|