Czekała wieczorem na niego. Ich pierwsza randka. Umówili sie na 9, a o 20.58 dostała smsa od niego, że już czeka pod jej domem. Niesamowita ekscytacja pomieszana ze strachem, podnieceniem i radością pozwoliła jej spojrzeć ostatni raz w lustro, wziąć głęboki oddech i wyjść z domu. Czekał oparty o samochód,kiedy ją zobaczył podszedł i bez słowa objął ją i pocałował. Wydawało jej się,że jest razem z nim w niebie.Dopiero po pocałunku powiedział -"Hej" odpowiedziała:- "hej, dobrze ze sie nie spóźniłeś, nie lubię tego". Zaśmiali się niezręcznie i czekali na dalszy bieg ich znajomości.
|