Wracając dziś ze szkoły autobusem miałam nadzieję, że na którymś z przystanków wsiądziesz do niego Ty. Chciałam tego ale i bałam się zarazem... Ale potrzeba zobaczenia Cię była silniejsza. Czekałam, za każdym razem kiedy autobus przystawał i prawie, ze z niego wyskakiwałam by zobaczyć wśród wsiadających twoją twarz. Ale jej tam nie było. Zawód był tak silny, tak pragnęłam Cię choćby zobaczyć... Bo co innego mi zostało skoro nie chcesz ze mną nawet porozmawiać? Gdy stało się jasne, że wybrałeś inny kurs poddałam się rozmyślaniom jak było kiedyś dobrze. Myślę o tym coraz częściej. To Ty kiedyś żartem, mierzwiąc mi włosy ochrzaniłeś mnie za to, że jeżdżę innym autobusem, a teraz? Unikasz mnie, jakbym Ci coś zrobiła. A przecież ja tylko Cię potrzebuję...
|