 |
Jak złapę reżysera mojego zasranego życia to sobie pogadamy !
|
|
 |
" Kiedyś blisko, teraz sobie obcy ludzie, i trudno tak musiało być, nie mam złudzeń"
|
|
 |
Ja mam swoje życie, Ty swoje. I koniec. Nie mogę żyć przeszłością. Muszę odpuścić i zapomnieć jak mi z Tobą było cholernie dobrze...
|
|
 |
Haha ;) Obiecałam dziś przyjaciółce, że o Nim zapomnę. I muszę, bo inaczej to wszystko będzie bez sensu... Już jest. Dlaczego ludzie są tak obojętni na drugą osobę? Dlaczego ten świat zbudowany jest na kłamstwie i zapatrzeniu we własną dupę? Czemu istnieje umowny podział na tych niby " gorszych" i "niby lepszych" ? " Dziwny jest ten świat, w którym człowiekiem gardzi człowiek"...
|
|
 |
Wracając dziś ze szkoły autobusem miałam nadzieję, że na którymś z przystanków wsiądziesz do niego Ty. Chciałam tego ale i bałam się zarazem... Ale potrzeba zobaczenia Cię była silniejsza. Czekałam, za każdym razem kiedy autobus przystawał i prawie, ze z niego wyskakiwałam by zobaczyć wśród wsiadających twoją twarz. Ale jej tam nie było. Zawód był tak silny, tak pragnęłam Cię choćby zobaczyć... Bo co innego mi zostało skoro nie chcesz ze mną nawet porozmawiać? Gdy stało się jasne, że wybrałeś inny kurs poddałam się rozmyślaniom jak było kiedyś dobrze. Myślę o tym coraz częściej. To Ty kiedyś żartem, mierzwiąc mi włosy ochrzaniłeś mnie za to, że jeżdżę innym autobusem, a teraz? Unikasz mnie, jakbym Ci coś zrobiła. A przecież ja tylko Cię potrzebuję...
|
|
 |
Niby jest ok... Zwracam uwagę na innych chłopaków, żyję, śmieję się, nawet jeden mi się podoba...Ale czuję w środku taką pustkę... Brakuje mi Ciebie, naszych rozmów o wszystkim i o niczym, tego jak podchodziłeś do mnie pod byle pretekstem, żeby zagadać... Naszych wygłupów, śmiechów, pożyczania sobie książek i gadania o nich godzinami... Wzajemnej pomocy, uczucia, że jesteś blisko i Ci zależy... Wzajemnego zdobywania się... A teraz? Pustka. Udaję szczęśliwą. Bo tak trzeba. Ludzie nie lubią osób, które się nie uśmiechają. Nie wiedzą, że czasem za najszerszym uśmiechem kryje się mocno zraniona dusza. I nie wiedzą ile bym była w stanie zrobić aby Cie pocałować, przytulić i usłyszeć, że mnie kochasz...
|
|
 |
Hmm... Czasem żałuję, że pokazałam Ci ile dla mnie znaczysz... Ale potem myślę, że jeszcze gorzej czują się ludzie, którzy nawet nie spróbowali... Nie mam na to gwarancji, ale tam myśl jest pocieszająca... Zważywszy na to,że nadal jesteś dla mnie ważny ciągle myślę, że może jednak kiedyś coś... Ale potem spada na mnie szara rzeczywistość - Helloł, przecież Ty masz mnie głęboko w dupie!
|
|
|
|