Niby jest ok... Zwracam uwagę na innych chłopaków, żyję, śmieję się, nawet jeden mi się podoba...Ale czuję w środku taką pustkę... Brakuje mi Ciebie, naszych rozmów o wszystkim i o niczym, tego jak podchodziłeś do mnie pod byle pretekstem, żeby zagadać... Naszych wygłupów, śmiechów, pożyczania sobie książek i gadania o nich godzinami... Wzajemnej pomocy, uczucia, że jesteś blisko i Ci zależy... Wzajemnego zdobywania się... A teraz? Pustka. Udaję szczęśliwą. Bo tak trzeba. Ludzie nie lubią osób, które się nie uśmiechają. Nie wiedzą, że czasem za najszerszym uśmiechem kryje się mocno zraniona dusza. I nie wiedzą ile bym była w stanie zrobić aby Cie pocałować, przytulić i usłyszeć, że mnie kochasz...
|