Cz2.Kolejny sen... Siedzieliśmy w salonie, oglądając stary musical. Nasze wargi się stykały, szeptaliśmy do siebie dwa najpiękniejsze na świecie słowa. Chwilkę potem, dotknął swoją zimną dłonią powoli widoczny brzuszek, mówiąc że będzie to "najcudowniejszy owoc naszej miłości". Całował leciutko brzuch. Było widać radość w jego oczach. Jego broda z kilkudniowym zarostem i jego zimne dłonie, przesuwały się po moim ciele ku górze, aż nasze usta w końcu się spotkały,a palce wplotły się w siebie. Znowu muszę zaznaczyć, że to tylko sen. Niespełniona rzeczywistość.
|