Patrzę w lustro, ale nikt mi nie odpowiada spojrzeniem. - kim jestem? Kim mogłabym być? Szare myśli kłębią się pod powierzchnią czaszki. W szybie kolejny uśmiech kostuchy, śmierć czai się za każdym rogiem . Czuje się senna, ale kiedy się zbudzę czy będę martwa? Nie szukaj pierwszego odbicia, nie znajdziesz. Życie to jedna wielka komnata luster. Więc ile jeszcze mam czekać? Ile ran zostawić na kruchym ciele? Ile razy zgrzeszyć, ile przemilczeć? Boże błagam Cię, daj mi przeżyć jeszcze tego jednego papierosa. /sstrachsiebac
|