Kiedyś, mając 14-15 lat marzyłam, aby zostać 'członkiem' najsławniejszej paczki w mieście. Było ich kilkoro. Imponowało mi to, że palili fajki przy dorosłych i chlali piwsko w parku. Byłam młoda i głupia. A teraz? Teraz mam swoją paczkę i śmieję się z siebie, że te kilka lat temu chciałam dołączyć do tego dziecinnego składu. Zamiast fajek mamy Marry, amfę, herę, a zamiast piwa czystą, jacka danielsa i czysty spirytus. Nie mamy konkretniej miejscówki. Naszym terenem jest całe miasto. Jesteśmy jak rodzeństwo, które nigdy się nie rozdziela. Po ostrej bibie możemy spać w dowolnym miejscu, nie ważne czy to cmentarz, czy las, czy ławka w parku. Każde z nas pochodzi z niepełnej rodziny, więc rozumiemy się praktycznie bez słów. Żyjemy tak, jakby ten dzień miał być ostatnim. Podnosimy się nawzajem, gdy nasze skrzydła zapominają latać. / ogarnijdupexdd z dedykacją dla: Onego, Tośki, Siwego, Pauli i Gienka.
|