Od jakiegoś czasu zaskakuję sama siebie. Czuję coś na kształt..szczęścia. No może nie do końca, może to tylko obojętność z nutką zadowolenia, entuzjazmu, może znudzenia kłopotami. Chociaż po długotrwałej melancholii nawet zwyczajny spokój duszy może być odebrany jako niewiarygodne szczęście.
|