Jest źle. Brzydzę się swojego odbicia w lustrze, widok moich nadgarstków wywołuje we mnie strach. Strach, że kiedyś będzie aż tak źle, że przyłożę tą jebaną żyletkę za mocno do skóry, że ta żyła w końcu pęknie i nie będzie już szans na moje dalsze życie. Moja poduszka jest przesiąknięta łzami, a ciuchy dymem nikotynowym. Płuca aż dziurawe od zielska. Życie straciło sens i to tylko przez tą jedną osobę. Kurwa żałuję, że Cię poznałam, cholernie żałuję. Teraz unikam ludzi, boję się własnego cienia, dlaczego? Dlatego, że mnie zniszczyłeś. Pamiętasz tą radosną, zawsze z zacieszem na ryja dziewczynę, którą w sobie rozkochałeś aż do tego stanu, że teraz ona nie może żyć? Zapytasz dlaczego nie może żyć? Dlatego, że cień każdego faceta przypomina jej Twój cień, każdy śmiech który słyszy przypomina jej Twój śmiech, a zapach Twych perfum? On powoduje u niej histeryczne napady płaczu. Tak, to Ty doprowadziłeś tą radosną dziewczynę do takiego stanu.
|