I znowu do tego wracam. Idę do łazienki, biorę żyletkę do ręki...i....Uczuję ulgę, wewnętrzny spokój, razem z krwią która płynie po rękach spływają wszystkie smutki i cierpienie. Chociaż przez chwilę mogę poczuć się wolna, nie czuć nic... Ani smutku,ani złości nawet bólu nie czuje... Ocieram ręce wychodzę z łazienki i wtedy dopiero dochodzi do mnie co zrobiłam i pieczące rany na rękach.
|