Ludzie tak często dziwią się czemu nie cieszę się szybszym powrotem do domu, kiedy skończymy wcześniej lekcje czy coś. Domu mówicie? Bo widzisz, ja to nazywam raczej miejscem, gdzie wylałam milion łez, gdzie tysiące razy musiałam patrzeć na ojca alkoholika który się wciąż stacza, gdzie słyszałam setki wyzwisk w moim kierunku, gdzie kilkadziesiąt razy ktoś kogoś uderzył, skąd kilkanaście razy próbowałam już uciec, a gdzie zaledwie kilka razy usłyszałam słowa "kocham". Tak, wspaniały rodzinny dom : ) [mowdomniedalej]
|