Miała wspaniały humor, nic nie było w stanie jej z niego wyprowadzić.Oczywiście do czasu...nieudana kartkówka, kłótnia z mamą, nie chciany gość w domu..Żeby się uspokoić wyszła na spacer.Nie myślała, że spotka swój obiekt westchnień.Natychmiast poprawiło się jej samopoczucie.Był dla niej miły,czuły, aż dziwne. No tak, był pijany.Po chwili rozmowy wspomniał wspomniał coś o swojej byłej.Nie wytrzymała i odwróciła się z zamieram pójścia do domu. -Kochanie zaczekaj! -Kochanie? Chyba pomyliłeś mnie z kimś innym! -Nie, mówię do Ciebie kochanie, bo Cie kocham...-Weź Ty wytrzeźwiej, a potem ze mną rozmawiaj. - A nie wiesz, że pijani mówią to, czego boją się powiedzieć na trzeźwo? ...
|