Rok. 365 dni. Tyle jestem przy Tobie. Tak, przy Tobie, nie z Tobą. Rok patrzyłam na wszystko co robisz z boku, z miejsca widza. Rzadko kiedy występowałam razem z Tobą. Widziałam Twoje coraz to większe podboje. Co chwile zmieniane panienki. Kolejne tylko do zaliczenia i te ważniejsze. Widziałam kiedy byłeś już prawie na dnie i kiedy się podnosiłeś. Lepsze, gorsze dni. Znosiłam wszystko. Milczałam. Wszystkie łzy, nieprzespane noce. Wszystko. A teraz ? Czuję sie z tym całkiem żałośnie, ale nadal w tym trwam.
|