Po raz kolejny ze szkoły wracam pod wpływem tego chujostwa, śmierdząc cała papierosami i z myślą w bani, że chyba znów przedłużę sobie weekend. Mimo wszystko, nienawidzę tego stanu, wiem, że to złe. Wiem, że mama się martwi i wie, że sobie nie radzę. Lubię to, że wszystko zauważa.
|