widziałam jak kurewsko bolało go moje "nie dotykaj mnie" za każdym razem. jakbym wbijała mu nóż między żebra, kłamiąc przy tym, że nic nie poczuje. próbując odgarnąć mi włosy z oczu, zatrzymać, gdy odchodziłam, napotykał na mój obronny mur, wzniesiony specjalnie dla niego. wyciągając ramiona, liczył, że ufnie w nie wpadnę, a ja tylko odsuwałam się o kilka kroków i mroziłam go spojrzeniem. przywykł do dziewczyn błagających o jego spojrzenie, marzących o nocy z nim, nie do "nie dotykaj mnie" od jedynej osoby, która umiała kochać też jego wady.
|