W sumie, nasza historia była jak z filmu. Nikt nie jest w stanie sobie wyobrazić, co wtedy przeżyłam. Nie lubię o tym mówić, właściwie w ogóle tego nie robię, jedynie piszę, wyrzucam to z siebie, aby pozbyć się jakoś tych wspomnień, zrzucić z siebie ten ciężar. Co tu dużo mówić - nie pamiętam niektórych dni z tamtych czasów. Można powiedzieć, że ominęło mnie jakieś kilkadziesiąt problemów przyjaciół, bo nie było mnie przy nich w tym ciężkim dla nich czasie. Dlaczego? Cały swój czas poświęcałam jemu. Przyjeżdżał po mnie do szkoły, zawsze tym oschłym tonem mówił 'wsiadaj do auta'. Oddaliłam się od wszystkich znajomych, opuszczałam lekcje, często byłam nietrzeźwa lub naćpana. Najgorszy dzień? Kiedy któregoś dnia przyjechał i uderzył mi prosto w twarz na oczach wszystkich. Potem zabrał do siebie, kazał znowu brać mi to gówno, a potem zmuszał do seksu. Jeszcze gorszy fakt to ten, że byłam z tym sama, bo on tak chciał. Chyba już nie muszę pisać, jak bardzo go kochałam, by dać się poniżać
|