Każdego wieczoru, kiedy już tak leże w łóżku, wtule się w poduszke i okryję kołdrą, myślę nad tym wszystkim, nad tym całym światem. I dochodzę do wniosku, że ten świat wcale nie ma sensu istnienia. Wszędzie fałsz, kurestwo. Co chwile na swojej drodze spotykam smutek i rozpacz . . I tak jest od zawsze. Nigdy się to nie zmieni. [fuuck_me]
|