Poznali się kiedyś na imprezie. Nie mogli o sobie zapomnieć, ale dopiero po miesiącu nawiązali kontakt.
Pisali ze sobą codziennie, bardzo dobrze się dogadywali.Mieli wspólnych znajomych, toteż często się spotykali.Zabierał ją na swoje mecze, basen , czasami nawet na spacer. Chociaż obydwoje mieli swoje obiekty westchnień, czuli, że łączy ich coś więcej.Nazwali to przyjaźnią, ale wiedzieli, że takowa nie istnieje.Nie mówiąc nic rodzicom o spotkaniach, które przeradzały się w randki, właśnie wybierała się na jedną z nich, kiedy matka poprosiła ją o chwile rozmowy._Córciu miałam Ci to już dawno powiedzieć, ale nie miałam odwagi..-Yyy..mam się bać?-zażartowała.-Masz brata...ma na imię Piotrek i mieszka na ulicy Cichej, jest...-Nie kończ!!!Wybiegła z domu ze łzami. Uświadomiła sobie, że chłopak w którym się właśnie zakochała jest jej bratem...
|