To krew czarna jak smoła, trumny w czarnej ziemi
Tam, gdzie zgnilizna jest jedynym odcieniem zieleni
Oczy pozbawione źrenic, ludzie traktują się podle
Tam, gdzie litość jest oznaką słabości, rządzą zbrodnie
Czarny kaptur, czarne spodnie, sznurowadła
Jak czarny doberman będziemy skakać ci do gardła
To wrogość i pogarda jak dwa skurcze serca
Ludożerca sprawnym ruchem kark skręca
Czarna esencja, skrzep płynie do tętnic
Lewitacja w mroku, znowu skaczę po pętli
To zwiędły kwiat, świat zamieniony w popiół
Topielec, larwy mają cuchnący wodopój
Popękane ściany bloków niczym pocięta skóra
|