usiadła na parapecie, włączyła pezeta po czym zaczęła swoje nocne przemyślenia. tym razem zaczęła wspominać tamten park, chłodny październikowy wieczór, on obok niej, od czasu do czasu mówiła, że jest jej zimno, ale proponował tylko bluzę. siedzieli też na ławce, przytulał ją w tak cholernie romantyczny sposób w jaki chciałaby być wiecznie tulona przez niego, rozmawiali. wracając objął ją ramieniem i szli tak razem przez park, co jakiś czas spoglądała w jego niebieskie oczy, widziała w nich smutek pomieszany wraz ze szczęściem. odprowadził ją pod kamienice, stali przed sobą i kończyli zaczęty temat. nagle przytulił ją mocno i poczuła do niego coś więcej... [ smilemill ]
|