chciałam być silna. nadal udawać, że jest ok. nie dobrze, nie wspaniale. po prostu 'wszystko w porządku'. ale nie dałam rady. na lekcji zostałam wywołana do tablicy, wstałam i po prostu wybuchłam płaczem. 'co się stało?' uspokoiłam się i powiedziałam, że i tak nikogo to nie obchodzi. wiedziałam, że to zainteresowanie jest tylko na pokaz. poprosiłam o kontynuację lekcji. nauczycielka nie mogła jednak patrzeć, jak się męczę.. poprosiła bym wyszła razem z nią. gdy tylko zamknęła drzwi, oparłam się plecami o ścianę. upadłam na podłogę. zakryłam twarz. nie potrafiłam powiedzieć, co jest nie tak. tego za dużo. ale przynajmniej ta jedna osoba pokazała, że naprawdę ją obchodzę...
|