szurała niespokojnie nogami po podłodze czekając na jakieś wieści od niego, nie odzywał się już kolejny dzień. usiadła na parapecie, wzięła słuchawki i oddała się w `ręce` hip hopowych bitów. spoglądała w jasne niebo, z którego frunęły ciepłe płatki śniegu. nagle głos pezeta przerwał sms, od niego, tłumaczył w nim dlaczego zniknął na parę dni, dlaczego nie ma go przy niej teraz. napisał też, że nie może dalej się z nią przyjaźnić. powód pozostał nieznany, z jej powiek zaczęły wydobywać się słone łzy, ginęły gdzieś w jej leginsach. wstała, ogarnęła twarz i przyrzekła sobie, że będzie silna nawet i bez niego. [ smilemil ]
|