Ciągle mam ten sen. Stoi na plaży a za nim rozciąga się piękne morze. uśmiecha się do mnie spokojnie, jest szczęśliwy jakby znalazł swoje miejsce i w tym momencie się budzę czując łzy na policzkach. skulam nogi i zaczynam drżeć przypominając sobie o tym że już go nie ma, nie istnieje a ja nawet nie miałam okazji się z nim pożegnać.
|